Zastanów się dwa razy zanim zjesz truskawki

Gdy wiosną pojawia się słońce, tylko czekam na to aż pojawią się moje ulubione truskawki - też tak masz?

Niestety te słodkie owoce narażone są na szarą pleśń, która potrafi zrujnować całą uprawę w 24 godziny!

Aby chronić owoce i swój zysk producenci stosują potężne ilości pestycydów, zarówno na polach jak i na zebranych owocach. Przenikają one do środka i nie sposób ich zmyć.  

Truskawki często widuję na szczycie rankingu “Parszywej dwunastki” najbardziej zanieczyszczonych owoców i warzyw. Przebadano, że mogą zawierać aż do 20 różnych pestycydów. 

Okresy karencji, które powinny być przestrzegane przy użyciu chemicznych środków uprawy roślin, często są tylko fikcją, ponieważ liczy się szybki zysk - truskawka nie poczeka.  

Delikatny owoc pochłania bardzo dużo chemii, gdyż nie ma skórki, która by go zabezpieczyła. 

Największy problem jednak pojawia się wtedy, gdy z owoców odparujemy wodę i zrobimy dżem, wówczas wielokrotnie wzrasta stężenie środków ochrony roślin, których niestety nie likwiduje obróbka termiczna.  

W tym przypadku, to co powoduje szybki wzrost, dojrzewanie, piękny kolor i smak niestety nie służy człowiekowi. 

Pestycydy kumulują się w organizmie powodując chroniczne zatrucie w przeciągu 10-20 lat. Część toksyn wydalamy, ale przychodzi taki czas gdy nasza wątroba pracując w pocie czoła powie w końcu dość a wtedy zastanawiamy się skąd ten nowotwór…  

Jak już wiadomo, pestycydy obniżają poziom testosteronu, powodując że mężczyźni tracą swoją męskość, mięśnie “flaczeją”, mają słaba erekcję, powiększające się piersi, libido spada do zera. U kobiet wywołują raka piersi, jajników, macicy, pochwy, jelit, płuc, skóry. Powstają przeróżne tzw. alergie, ponieważ organizm odrzuca to, co my próbujemy nazwać żywnością. A gdzie do tego nawozy sztuczne, herbicydy, GMO, itp...

A co jeśli owe pestycydy zjadamy codziennie nie tylko w truskawkach ale również w innych owocach i warzywach? 

Mycie truskawek nie usunie pestycydów. Przed środami ochrony roślin możemy się ustrzec kupująć owoce ekologiczne, ktore posiadają certyfikat dokumentujący naturalną uprawę lub u małych zaufanych producentów. 

Myślę sobie, że czasem lepiej jest darować sobie ten owoc, jeśli nie wiem skąd pochodzi i czym był opryskany. Zdrowie jest cenniejsze niż kilogram chemicznych truskawek, pomimo że kuszą od wczesnej wiosny i to bardzo. 

Warto jednak wiedzieć, że truskawki (jeżeli są naturalnie uprawiane) są bardzo cenne, zawierają witaminy C, K, B1, B5, B6, błonnik, flawonoidy, foliany i biotynę. 

Wspierają nasz wzrok, działają przeciwnowotworowo, niwelują zapalenie stawów, dnę moczanową, regulują wysokie ciśnienie krwi oraz wspierają działanie mózgu, koncentrację i piękny promienisty wygląd. 

I właśnie teraz, jest na nie dobry czas - bo dojrzewają naturalnie u naszych lokalnych gospodarzy.

Zatem, jeśli potrzebujesz regeneracji i dodatkowej energii, Twoje oczy są zmęczone od ciągłej pracy przy komputerze, dokuczają Ci stawy i marzysz, żeby Twoja cera odzyskała promienność i blask, ten smaczny koktajl może Ci bardzo pomóc: 

1 szklanka babki lancetowatej (rośnie w każdym lesie, parku czy podwórku)

1 szklanka truskawek

2,5 cm świeżego aloesu (lub kieliszek koncentratu aloesu do picia)

0,5 szklanki miąższu kokosa

1 szklanka wody

Dokładnie zmiksuj i jedz łyżką. Możesz stosować jako maseczkę na twarz, którą trzeba zmyć po 10 minutach. 

 

Źródło: 

Victoria Boutenko “Zielone koktajle”

Ryszard Grzebyk “Rak to nie wyrok 1”